Rumunia samochodem
Rumunia,  Wakacje w Rumunii

Rumunia samochodem – 7 dni po kraju Drakuli, gór, zamków i nieodkrytych dróg

Czas czytania: 14 minuty

Last Updated on: 1 miesiąc ago

Rumunia samochodem to podróż, która łączy w sobie wolność, przygodę i piękno krajobrazu. Wyruszając własnym autem, możesz odkryć miejsca, których nie znajdziesz w biurach podróży – od dzikich gór po zabytkowe miasteczka pełne legend i ciepłych ludzi. To kraj, który potrafi zaskoczyć na każdym kilometrze. Poniżej znajdziesz szczegółowy plan 7-dniowej trasy przez najpiękniejsze zakątki Rumunii.

Dzień 1 – Z Polski do Siedmiogrodu: Oradea, Cluj-Napoca, Turda

Wyruszając z południa Polski, najlepiej przekroczyć granicę węgiersko-rumuńską w Oradei. To miasto to prawdziwa perła architektury secesyjnej. Na placu Unirii znajdziesz piękne kamienice przypominające o czasach monarchii austro-węgierskiej, a Pałac Czarny Orzeł olśniewa witrażami i bogatą dekoracją. Spacer po Oradei pozwala poczuć elegancki klimat dawnej epoki – czuć tu tchnienie historii, ale też nowoczesności, bo to jedno z najdynamiczniej rozwijających się miast Rumunii.

Z Oradei kieruj się do Cluj-Napoca (około 150 km, 2 godziny jazdy). To serce Transylwanii, miasto młode, tętniące życiem, ale z duszą starego grodu. W centrum zachwyca gotycka Katedra św. Michała, a okolice rynku wypełnione są kawiarniami, muzyką i zapachem świeżo parzonej kawy. To doskonałe miejsce, by zatrzymać się na nocleg i poczuć atmosferę rumuńskiego miasta uniwersyteckiego.

Nieopodal Cluj, w miejscowości Turda, znajduje się jedno z najbardziej niezwykłych miejsc w kraju – Salina Turda. Dawna kopalnia soli zamieniona w podziemny park rekreacji przypomina scenerię filmu science fiction. Zjeżdżając windą w głąb ziemi, wkraczasz w świat z krystalicznymi komorami, łodziami na słonym jeziorze i karuzelą w sercu kopalni. Miejsce robi ogromne wrażenie i stanowi symbol nowoczesnej turystyki Rumunii.

Nocleg: Pensiunea Junior – przytulny pensjonat położony w spokojnej dzielnicy Cluj-Napoca, doskonały wybór dla podróżujących samochodem po Rumunii. Obiekt oferuje przestronne pokoje z balkonami, prywatny parking i ogród, w którym można odpocząć po dniu pełnym zwiedzania. Wnętrza urządzone są w klasycznym, ciepłym stylu – drewniane meble, miękkie zasłony i subtelne oświetlenie tworzą atmosferę domowego komfortu. Rano serwowane jest śniadanie w formie bufetu z lokalnymi serami, świeżym pieczywem i aromatyczną kawą.

Dzień 2 – Rumunia samochodem: Alba Iulia, Hunedoara, Deva

Z Cluj rusz w stronę Alba Iulia (100 km). To miejsce szczególne, bo właśnie tutaj w 1918 roku ogłoszono zjednoczenie Rumunii. Najważniejszym punktem jest monumentalna Cytadela Alba Carolina – ogromna forteca w stylu Vaubana z bastionami i bramami ozdobionymi rzeźbami. Spacer po jej murach to jak podróż przez kolejne epoki – od rzymskich ruin po czasy monarchii Habsburgów.

Następny przystanek to Hunedoara (80 km), gdzie wznosi się słynny Zamek Korwina. To budowla jak z baśni – gotyckie wieże, dziedzińce i mosty przerzucone nad fosą tworzą magiczną scenerię. Zamek owiany jest legendami o Drakuli, ale jego historia jest znacznie bogatsza – przez wieki był siedzibą potężnych rodów siedmiogrodzkich.

Nieco dalej, w mieście Deva (17 km), czeka średniowieczny zamek na wzgórzu. Do ruin można dostać się pieszo lub wjechać kolejką linową. Z góry rozciąga się wspaniała panorama doliny Mureșu – to idealne miejsce na zachód słońca.

Nocleg: Pensiunea Vila Europa – elegancki pensjonat zlokalizowany w sercu Deva, idealny dla podróżnych, którzy cenią komfort i doskonałą lokalizację. Obiekt łączy nowoczesność z tradycją – wnętrza utrzymane są w jasnych barwach, a dekoracje inspirowane są architekturą Siedmiogrodu. Każdy pokój wyposażony jest w klimatyzację, biurko do pracy i balkon z widokiem na miasto lub ogród. Goście mogą korzystać z prywatnego parkingu oraz przestronnego tarasu, gdzie rano serwowane jest obfite śniadanie z lokalnych produktów.

Dzień 3 – Sybin i okolice

Z Devy do Sybin (Sibiu) jest 120 km i prowadzi tam malownicza droga wijąca się wśród wzgórz i dolin. To jedno z najpiękniejszych miast w Transylwanii, gdzie na każdym kroku czuć historię i wpływy dawnych kultur. Stare Miasto to prawdziwy klejnot – pełne wąskich uliczek, arkad i kolorowych kamienic, które w promieniach popołudniowego słońca nabierają ciepłych barw. Spacer po Rynku Wielkim, z którego wyrastają wieże gotyckich kościołów i dźwięk dzwonów miesza się z muzyką ulicznych artystów, pozwala poczuć wyjątkowy klimat Sybinu. Stare Miasto podzielone jest na część górną i dolną, a nad nimi góruje Most Kłamców – podobno pęka, gdy ktoś na nim skłamie. Warto wejść na wieżę ratuszową, by zobaczyć dachy miasta, za którymi w oddali rysują się szczyty Karpat. Nocą światła latarni odbijają się w brukowanych ulicach, a dźwięk kroków w ciszy przypomina, że to miasto przez wieki łączyło kultury niemiecką, węgierską i rumuńską.

W okolicach Sybinu znajduje się skansen ASTRA – jedno z najciekawszych muzeów na świeżym powietrzu w całej Europie. Położony nad spokojnym jeziorem, rozciąga się na ogromnej przestrzeni, gdzie zgromadzono setki budynków z różnych regionów Rumunii. Można tu zobaczyć tradycyjne chaty z gliny i drewna, młyny wodne, cerkwie i stodoły kryte strzechą. Latem często odbywają się tu warsztaty rzemieślnicze i pokazy folklorystyczne – dźwięk dud, zapach pieczonego chleba i śmiech dzieci unoszący się nad jeziorem tworzą atmosferę dawnego siedmiogrodzkiego jarmarku. Spacer po tym miejscu to jak podróż w czasie – wśród łąk i lasów, w cieniu wiatraków, można poczuć, czym była prawdziwa wiejska Rumunia sprzed stuleci.

Kilkanaście kilometrów od Sybinu leży Cisnădioara, mała, ale niezwykle urokliwa wioska położona u stóp gór. Prowadzi do niej wąska, kręta droga, z której rozpościera się widok na winnice i pastwiska. Na wzgórzu wznosi się romańska bazylika z XII wieku – surowa, kamienna, a przez to jeszcze bardziej majestatyczna. Z jej murów roztacza się zapierający dech w piersiach widok na dolinę i szczyty w oddali. Wokół panuje cisza, przerywana jedynie śpiewem ptaków i dzwonieniem owiec. To miejsce o niezwykłym spokoju, idealne na chwilę wytchnienia po dniu pełnym wrażeń, gdzie można przysiąść na murze, patrzeć w dal i poczuć, że czas naprawdę się zatrzymał.

Nocleg: Art Hotel Sibiu – stylowy hotel na starówce z doskonałą kuchnią.

Dzień 4 – Rumunia samochodem: Trasa Transfogarska i jezioro Balea

Z Sybinu wyrusz na legendarną Drogę Transfogarską, jedną z najpiękniejszych tras w Europie, której historia sięga czasów Nicolae Ceaușescu. Budowana w latach 70. XX wieku jako strategiczna trasa wojskowa, dziś stała się symbolem wolności i przygody. Droga wije się serpentynami przez majestatyczne góry Fogarasze, a każdy zakręt odkrywa przed podróżnym nowe panoramy – od gęstych lasów po ośnieżone szczyty, które wznoszą się dumnie ponad chmurami. Wzdłuż trasy mijasz potoki i strumienie, które spływają w dół, tworząc srebrzyste kaskady. Wiosną drogi strzegą ściany śniegu, a latem łąki pełne są dzikich kwiatów i pasących się koni.

Na wysokości ponad 2000 m n.p.m. czeka Jezioro Bâlea – górski klejnot o krystalicznej wodzie, w której odbija się błękit nieba i biel okolicznych szczytów. Powietrze tutaj jest inne – rześkie, czyste i pachnące igliwiem. Spacer wokół jeziora to niezapomniane przeżycie: widać chatki pasterzy, słychać dźwięk dzwonków owiec, a w oddali echo rozmów turystów, którzy, podobnie jak Ty, zatrzymują się, by w ciszy podziwiać naturę. Latem jezioro mieni się odcieniami turkusu, zimą zaś przykrywa je tafla lodu, na której powstaje słynny Hotel z lodu – unikalne miejsce, gdzie można spędzić noc w pokoju zbudowanym w całości z lodowych bloków, przykrytym skórami reniferów.

Niedaleko znajduje się Wodospad Bâlea, który z hukiem spada z wysokości 60 metrów. To jeden z najwyższych wodospadów Rumunii, zwany także „Wodospadem Urlătoarea” – czyli Szumiący. Do wodospadu prowadzi szlak pieszy, który wymaga nieco wysiłku, ale nagroda w postaci widoku jest bezcenna. Strugi wody rozpryskują się na skałach, tworząc chłodną mgiełkę, która daje wytchnienie w letnie upały. Warto zatrzymać się tutaj dłużej, rozłożyć koc, napić się gorącej kawy z termosu i po prostu chłonąć majestat przyrody.

Na zjeździe z przełęczy znajdziesz kilka górskich chatek i restauracji, w których podają lokalne specjały – grillowane kiełbaski mici, ser owczy i gorącą zupę ciorbă de văcuță. Czas zdaje się płynąć tu wolniej, a rozmowy z gospodarzami potrafią przerodzić się w wielogodzinne opowieści o duchach gór, niedźwiedziach i tajemnicach Fogaraszy.

Wieczorem, gdy słońce powoli chowa się za horyzontem, warto zatrzymać się nad jeziorem i zobaczyć, jak jego powierzchnia zamienia się w zwierciadło odbijające czerwień i złoto zachodu. Noc w górach ma swój urok – cisza, śpiew wiatru i tysiące gwiazd tworzą atmosferę, której nie da się zapomnieć.

Zobacz także: Cerkiew Zaśnięcia Matki Bożej w Curtea de Argeş

Nocleg: Casa Moșului – Transfăgărășan Bed & Breakfast – urokliwy pensjonat położony w miejscowości Victoria, u podnóża gór Fogaraskich, zaledwie kilka kilometrów od słynnej Trasy Transfogarskiej. To miejsce stworzone z myślą o podróżnych, którzy pragną połączyć komfort wypoczynku z bliskością natury. Obiekt mieści się w tradycyjnym, kamienno-drewnianym domu, którego wnętrza urządzono w rustykalnym stylu – ciepłe barwy, naturalne tkaniny i kominek w salonie tworzą atmosferę domowego spokoju. Każdy pokój ma indywidualny charakter – od drewnianych mebli po ręcznie haftowaną pościel i widoki na majestatyczne szczyty Karpat.

Dzień 5 – Bran, Râșnov i Braszów

Kolejny dzień to spotkanie z legendą Drakuli. W Branie wznosi się słynny Zamek Bran, którego wieże górują nad doliną i okolicznymi wioskami. Już sam dojazd do zamku, przez lasy i kręte drogi, wprowadza w atmosferę tajemnicy. Choć Vlad Palownik prawdopodobnie nigdy tu nie mieszkał, duch jego historii unosi się w murach zamku. Kamienne korytarze, drewniane schody i wąskie przejścia budzą wyobraźnię, a z okien rozciąga się widok na krajobraz, który wydaje się wyjęty z legendy o Drakuli. Warto wejść na najwyższe tarasy, by zobaczyć, jak mgła unosi się nad górami, a zamek wydaje się dryfować w powietrzu. W okolicznych sklepikach znajdziesz pamiątki inspirowane gotyckimi opowieściami – od starych map po ręcznie robione lampiony.

Kilka kilometrów dalej leży Twierdza Râșnov, zbudowana przez chłopów w XIII wieku, aby chronić się przed najazdami Tatarów i Turków. Wspinaczka na wzgórze, gdzie wznosi się forteca, to krótka, ale emocjonująca przygoda. Z góry rozpościera się widok na dolinę i lasy – pejzaż, który zmienia się w zależności od pory dnia. Wnętrze twierdzy to małe uliczki, stare domy i warsztaty rzemieślnicze. Mimo że czas zatrzymał się tu dawno temu, czuć puls historii. W powietrzu unosi się zapach palonego drewna, a dźwięk kroków odbija się echem od murów.

Kiedy dotrzesz do Braszowa, poczujesz zupełnie inny rytm. To miasto łączy średniowieczny urok z nowoczesnością. Na rynku wznoszą się kolorowe kamienice o pastelowych elewacjach, a w ich oknach odbija się światło zachodzącego słońca. W centrum stoi majestatyczny Czarny Kościół – największy kościół gotycki w Rumunii. Jego wnętrze, chłodne i pełne cienia, kontrastuje z gwarą ulicy. Spacer po deptaku Strada Republicii to czysta przyjemność – aromat kawy miesza się z zapachem świeżych wypieków, a uliczni muzycy dodają miastu życia. Braszów tętni energią, ale zachowuje ducha przeszłości.

Nocleg: Casa Wagner Brașov – hotel w samym sercu starówki, zlokalizowany przy głównym rynku, w zabytkowej kamienicy o ponad 400-letniej historii. Wnętrza zdobią drewniane belki, historyczne meble i miękkie tkaniny, które tworzą atmosferę elegancji i ciepła. Niektóre pokoje oferują widok na rynek i Czarny Kościół, a poranek zaczyna się tu od zapachu świeżego pieczywa i aromatycznej kawy podawanej w przytulnej restauracji. Wieczorem można zrelaksować się w hotelowym patio, wsłuchując w muzykę dochodzącą z ulicy – idealne zakończenie dnia pełnego wrażeń.

Dzień 6 – Sinaia i Zamek Peleș

W drodze z Braszowa do Sinaia (50 km) krajobraz stopniowo zmienia się z surowego górskiego pejzażu na elegancki, pełen willi i hoteli kurort, który od XIX wieku był ulubionym miejscem odpoczynku rumuńskiej arystokracji. W miarę zbliżania się do miasta, wśród lasów i dolin zaczynają pojawiać się secesyjne rezydencje, a nad wszystkim góruje majestatyczna sylwetka Zamku Peleș – prawdziwego arcydzieła architektury neorenesansowej. Zamek został wzniesiony w latach 1873–1914 z inicjatywy króla Karola I i do dziś zachwyca przepychem. Jego wnętrza zdobią rzeźbione boazerie, witraże i marmurowe posadzki, a każda sala ma własny styl – od orientalnego po wenecki. Spacer po jego komnatach to jak podróż przez epoki: zobaczysz salę z bronią, bibliotekę z ukrytymi przejściami i gabinet królewski, w którym podejmowano najważniejsze decyzje państwowe. Tarasy zamku otwierają się na zapierający dech widok na góry Bucegi, a w powietrzu czuć chłód lasu i zapach żywicy.

Zaledwie kilka kroków dalej znajduje się Klasztor Sinaia, od którego miasto wzięło swoją nazwę. Założony przez mnichów powracających z pielgrzymki na górę Synaj, stanowi dziś duchowe serce regionu. Białe mury i freski o ciepłych barwach kontrastują z zielenią drzew, a w ciszy dziedzińca słychać tylko bicie dzwonu i śpiew ptaków. To idealne miejsce na chwilę zadumy, modlitwy lub zwyczajnie – odpoczynku w cieniu historii.

Po zwiedzaniu warto pospacerować po samym kurorcie Sinaia. Ulice otoczone są ogrodami i willami z przełomu XIX i XX wieku, w których dawniej gościły europejskie elity. Warto wjechać kolejką linową na Cota 2000 – z tej wysokości widać całą dolinę Prahova i otaczające ją góry. W zimie Sinaia zamienia się w popularny ośrodek narciarski, a latem przyciąga turystów miłośników natury i ciszy.

Nocleg: Hotel Rina Sinaia – elegancki, czterogwiazdkowy hotel położony w samym sercu kurortu. Wnętrza są przestronne i urządzone w klasycznym stylu, z dużymi oknami wychodzącymi na góry Bucegi. Goście mogą korzystać z basenu, sauny i centrum spa, które po dniu pełnym zwiedzania gwarantują relaks na najwyższym poziomie. Rano serwowane jest śniadanie w formie bufetu z lokalnymi serami i świeżym pieczywem, a wieczorem w restauracji można spróbować tradycyjnych dań, takich jak sarmale czy pstrąg po rumuńsku. Z tarasu hotelowego roztacza się bajeczny widok na zachód słońca nad górami – idealne zakończenie dnia pełnego piękna i królewskich historii.

Dzień 7 – Bukareszt, stolica kontrastów

Ostatni dzień podróży prowadzi do Bukaresztu (120 km), miasta, które od wieków fascynuje swoim charakterem. Stolica Rumunii to miejsce, w którym przeszłość i przyszłość stykają się na każdym kroku. Ulice szerokie jak paryskie bulwary spotykają się tu z surowymi, monumentalnymi budynkami z czasów komunizmu. Spacerując po mieście, czujesz, że Bukareszt to serce kraju – tętniące życiem, ale i pełne wspomnień.

Największą atrakcją stolicy jest monumentalny Pałac Parlamentu – symbol epoki Ceaușescu i zarazem jeden z najbardziej imponujących budynków na świecie. Wzniesiony z ponad 7000 ton marmuru, ma ponad 1100 pomieszczeń i stanowi drugi co do wielkości budynek na świecie po Pentagonie. Jego wnętrza lśnią złotem, kryształami i misternymi rzeźbami, a zwiedzanie zajmuje kilka godzin. Z tarasu widokowego rozpościera się panorama całego miasta, która szczególnie o zachodzie słońca zapiera dech w piersiach.

Po zwiedzaniu pałacu warto udać się do dzielnicy Lipscani, historycznego centrum miasta. Dawniej pełna kupieckich kamienic, dziś jest sercem nocnego życia Bukaresztu. Ulice brukowane są jak przed wiekami, a wzdłuż nich ciągną się kawiarnie, restauracje i małe galerie. W powietrzu unosi się zapach świeżo mielonej kawy i grillowanych potraw, a dźwięk muzyki miesza się z rozmowami w różnych językach. To tutaj najlepiej widać, jak tradycja przenika się z nowoczesnością – stare fasady kryją wnętrza urządzone w stylu industrialnym, pełne światła i koloru.

Jeśli masz więcej czasu, odwiedź też Muzeum Wsi (Muzeul Satului), położone na północy miasta, nad jeziorem Herăstrău. To ogromny skansen, w którym zgromadzono oryginalne budynki z różnych regionów kraju – od górskich chat po cerkwie z Maramureszu. Spacer po nim pozwala zobaczyć, jak wyglądało życie w tradycyjnej rumuńskiej wsi. Wiosną i latem odbywają się tu festiwale folklorystyczne i targi rękodzieła, które ożywiają to miejsce barwami i muzyką.

Nocleg: Hotel Cismigiu – elegancki, historyczny hotel położony w centrum Bukaresztu, tuż obok parku o tej samej nazwie. Jego secesyjna fasada pamięta czasy przedwojenne, a wnętrza łączą klasykę z nowoczesnym designem. Pokoje są przestronne, wyposażone w wygodne łóżka i duże okna wychodzące na tętniące życiem miasto. Rano goście mogą delektować się śniadaniem na tarasie, skąd rozciąga się widok na dachy Bukaresztu, a wieczorem – usiąść w hotelowym barze, gdzie gra nastrojowa muzyka. To idealne miejsce, by zakończyć podróż po Rumunii w atmosferze elegancji i spokoju, czując, że historia i współczesność tego kraju właśnie się spotkały.

Rumunia samochodem – najczęściej zadawane pytania (FAQ)

Czy warto jechać do Rumunii samochodem?

Podróż do Rumunii samochodem to wyjątkowe doświadczenie. Pozwala na pełną swobodę i możliwość odkrywania miejsc, do których nie dociera transport publiczny. Dzięki własnemu autu można zatrzymać się w małych wioskach, nad górskimi jeziorami czy winiarniach, których nie znajdziesz w przewodnikach. Rumunia oferuje ogromne zróżnicowanie krajobrazów – od Karpat po Morze Czarne – a każdy region ma swój niepowtarzalny charakter.

Czy w Rumunii są dobre drogi?

Sieć drogowa w Rumunii jest coraz lepsza. Główne trasy i autostrady łączą duże miasta, a wiele lokalnych dróg zostało odnowionych w ostatnich latach. W górskich regionach, jak Transylwania czy Maramuresz, drogi bywają wąskie i kręte, ale prowadzą przez najpiękniejsze krajobrazy. Kierowcy muszą być czujni – zwłaszcza w regionach wiejskich, gdzie na drodze można spotkać zwierzęta.

Ile się jedzie z Polski do Rumunii?

Czas podróży zależy od miejsca startu. Z południa Polski, np. z Krakowa, do granicy w Oradei jedzie się około 8–9 godzin. Z Warszawy podróż trwa ok. 12 godzin. Warto zaplanować trasę z noclegiem po drodze, np. w Budapeszcie, i rano wyruszyć dalej w kierunku Siedmiogrodu.

Co trzeba mieć w aucie w Rumunii?

Prawo wymaga posiadania: trójkąta ostrzegawczego, apteczki, kamizelki odblaskowej, gaśnicy, kompletu zapasowych żarówek i koła zapasowego. Policja rumuńska bywa skrupulatna, więc warto też mieć ważne dokumenty pojazdu, ubezpieczenie i winietę (rovignettę), którą można kupić na granicy lub online.

Czy łatwo jest jeździć samochodem w Rumunii?

Tak, choć wymaga to uwagi i ostrożności. W dużych miastach panuje duży ruch, a w górach – liczne zakręty i strome podjazdy. Rumuni jeżdżą dynamicznie, ale generalnie przestrzegają zasad. W mniejszych miejscowościach obowiązuje spokój i brak pośpiechu, a lokalni kierowcy często machają z wdzięcznością, gdy przepuścisz ich na drodze.

Czy trudno jest prowadzić samochód w Rumunii?

Nie, pod warunkiem że masz doświadczenie w podróżach po górach. Trasy, takie jak Transfogarska czy Transalpina, są wymagające technicznie, ale oferują widoki, które zapierają dech. Warto też pamiętać, że zimą niektóre odcinki górskie są zamknięte z powodu śniegu.

Czy przejazd przez Rumunię jest bezpieczny?

Rumunia to bezpieczny kraj dla kierowców. Policja drogowa jest obecna na głównych trasach, a stacje benzynowe i parkingi są dobrze oświetlone. Najlepiej parkować w strzeżonych miejscach i nie zostawiać wartościowych rzeczy w aucie. W nocy zaleca się jazdę głównymi drogami.

Jak jeździ się w Rumunii?

Styl jazdy Rumunów można określić jako żywiołowy, ale uprzejmy. Kierowcy często używają świateł i sygnałów, by ostrzec innych, a na trasach górskich pozdrawiają się machnięciem dłoni. Warto mieć oczy szeroko otwarte – szczególnie w rejonach wiejskich, gdzie na drogę mogą wybiec psy lub konie.

Czy w Rumunii lubią Polaków?

Tak, Polacy są w Rumunii bardzo dobrze postrzegani. Rumuni cenią wspólną słowiańską kulturę, a także fakt, że coraz więcej polskich turystów odwiedza ich kraj z szacunkiem i zainteresowaniem. W wielu miejscach można spotkać ludzi, którzy znają kilka słów po polsku.

Na co trzeba uważać w Rumunii?

Podczas jazdy warto zwracać uwagę na ograniczenia prędkości – w Rumunii kontrole radarowe są częste. W górach mogą pojawić się osuwiska lub zwierzęta, a w zimie – śliskie nawierzchnie. Unikaj też dróg nieutwardzonych, szczególnie po deszczu.

Czego unikać w Rumunii?

Nie należy wjeżdżać do parków narodowych bez zezwolenia i biwakować poza wyznaczonymi miejscami. W miastach unikaj nieoznaczonych taksówek. Zimą – nie wybieraj się w góry bez opon zimowych i łańcuchów.

Co wolno, a czego nie wolno robić w Rumunii?

Nie wolno używać urządzeń antyradarowych, przekraczać prędkości w terenie zabudowanym i prowadzić po alkoholu – obowiązuje tu zasada 0,0 promila. Wolno natomiast nocować na prywatnych posesjach za zgodą właściciela, a w górach – korzystać z licznych schronisk i campingów.

Jaką walutę najlepiej zabrać do Rumunii?

Obowiązuje lej rumuński (RON). W większości miejsc można płacić kartą, ale w mniejszych wsiach i na targach warto mieć gotówkę. Kantory oferują lepsze kursy niż lotniska.

Co jest zakazane w Rumunii?

Oprócz prowadzenia po alkoholu zabronione jest również parkowanie na trawnikach, przekraczanie podwójnej ciągłej oraz używanie telefonów komórkowych bez zestawu głośnomówiącego.

Jaka jest najlepsza trasa do Rumunii?

Najdogodniejsza trasa z Polski prowadzi przez Słowację i Węgry do granicy w Oradei, a następnie do Cluj-Napoca. Dla podróżujących z południa alternatywą jest przejazd przez Serbię do Timisoary.

Jaka jest najpiękniejsza trasa w Rumunii?

Bez wątpienia Droga Transfogarska, znana z serpentyn i zapierających dech krajobrazów. Warto jednak przejechać również Transalpinę, dzikszą i spokojniejszą siostrę słynnej trasy.

Która trasa jest ładniejsza: Transfogarska czy Transalpina?

Obie są wyjątkowe. Transfogarska zachwyca tunelami, mostami i jeziorem Bâlea, natomiast Transalpina – przestrzenią, ciszą i brakiem tłumów. Jeśli masz czas, przejedź obiema – każda oferuje inne doświadczenie.

Jaka jest trasa do Rumunii samochodem?

Z Polski przez Słowację i Węgry do Oradei, dalej przez Cluj, Sibiu, Braszów aż do Bukaresztu – to klasyczna i malownicza trasa przez Siedmiogród. Można też dodać objazd przez Transalpinę lub wybrzeże Morza Czarnego.

Jaki jest najlepszy sposób dotarcia do Rumunii?

Samochód to idealne rozwiązanie, bo daje niezależność i możliwość odkrywania kraju w rytmie własnym. Dzięki temu można połączyć zwiedzanie gór, wsi i miast bez ograniczeń czasowych.

Czy trasa Transalpina jest trudna?

Tak, jest wymagająca – pełna ostrych zakrętów i dużych przewyższeń, ale za to bardzo malownicza. To droga, która nagradza odwagę kierowców i pasję podróżników.


Podróż po Rumunii samochodem to coś więcej niż zwykła wyprawa – to spotkanie z krajem, w którym każda droga prowadzi do przygody. Jazda przez góry, doliny i zamknięte w czasie wsie sprawia, że czujesz się częścią tej ziemi. Rumunia zachwyca autentycznością, gościnnością i pięknem natury. Kto raz przemierzy ją za kierownicą, ten zawsze będzie chciał tam wrócić.

Dodaj komentarz